Poprzedni post dedykuję jesiennemu wkurwieniu, gdyż wtedy zapomniałam.....pożycz 5 zika!!!!!
Dzisiejsza przypowieść będzie o chorobie, na którą zapada się najczęściej pomiędzy 20tym a 30tym rokiem życia, która nazywa się, czy też, którą nazwałam "niedoborem środków na cokolwiek".
Objawy są u większości podobne:
- pusta lodówka
- głodny kot
- głód nikotynowy (u palaczy)
- ospałość
- permanentne poddenerwowanie
- unikanie centrum handlowego oraz innych zamkniętych miejsc publicznych
- obsesyjne odliczanie dni do wypłaty
- trzeźwość ciała a nie umysłu
- spadek libido
- czasami snucie planów na lepsze czasy
- szukanie kogokolwiek, kto mógłby poczęstować czymkolwiek bez proszenia o cokolwiek
Nie uwierzę, jeżeli ktoś z moich znajomych powie mi, że nigdy nie zapadł na tą chorobę chociaż raz w życiu. Nie jest ona jednak zaraźliwa, aczkolwiek trudno się z niej wyleczyć ponieważ skutki uboczne leczenia są często gorsze od samych objawów. Z tego oczywisty wniosek, że lepiej przeczekać niż podjąć leczenie. Czas trwania nieleczonej jest jednak nieokreślony i może zmierzać do nieskończoności.
Sama cierpię na tą chorobę i współczuję wszystkim ją dotkniętym.
Myślałam nawet o założeniu fundacji zajmującej się pomocą ludziom z niedoborem środków na cokolwiek, ale chyba podobna już istnieje, wiec dałam se siana, w sensie I have dissmissed myself
Aha i jeszcze jedno, myślę, że na to można umrzeć...chyba. Nie znam jeszcze żadnych ofiar śmiertelnych, ale na sobie nie zamierzam sprawdzać ;]
Buziaki dzieciaki ;]....i upominek muzyczny
5 komentarzy:
nie wiem, nie oceniam, ale po przeczytaniu tego czuje sie tak jakbym przez te kilka minut patrzyl sie bezcelowo w sciane...
tak wolno czytasz? żyr
No tak , na tę chorobę cierpi 75% społeczeństwa w wyżej wymienionym wieku... Chujowo jest nie mieć za co nakarmić kota , ale można się z tego wyleczyć ;-)
kim jest ten co patrzy w ścianę. Może tak ujawnij swoją tożsamość, będę wiedziała jak ogarnąć ripostę ;]
to nie jest kwestia wieku tylko charakteru.często stoję przed dylematem: np.rachunek za telefon czy nowa para butów? oczywiście wybieram to drugie a później choruję.
na pocieszenie, złota hustlerska myśl
„mo money, mo problems”
Żą
Prześlij komentarz