17 gru 2008

BEZSENNOŚĆ W WARZYWNIAKACH

Piszę dziś w bezsennym amoku w myśli natłoku. Postanowiłam wykorzystać tą okazję kiedy sen mi uciekł z łóżka i skrobnąć coś mniej lub bardziej ogarniętego. The jungle is massive. Stany lękowe. Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Rozdwojenie jaźni. Psychoza maniakalno-depresyjna. Zaburzenia osobowości. Skrajny neurotyzm. Empatia to taka zupa z Azji. Szarobura dymu chmura. Stół z Ikei. Wesoła szklanka z wódką bez lodu. Protection na głośniku. West Ice w popielniczce. Mętlik w Głowie. HoreShmule na tapecie. The Real Woman na pulpicie. Zwoje w mózgu. Reakcje w organizmie. Autentyzm w torebce. Fikcja w życiu. Tiramisu w żołądku.
O tym wszystkim teraz rozmyślam i do niczego się nie przyznaję.
Potrzebuję wakacji. Ciepłych krajów. Słodkich drinków. Słonej wody. Upalnej pogody. Chłodnych wieczorów. Włoskiego wina. Lekkiej zadyszki. Bratniej duszy. Laurki.
Safe from harm.
Ciekawe czy mi ten storczyk przeżyje. Coś bladzieńko dzisiaj wygląda. Nic do siebie nie pasuje. Wszystko mi się z formy wylało. Podatek od nieruchomości poisoning my happy days. Niech ten dziwny rok juz się skończy. Oby nowy nie był krzywy. May it be.
Zapłaćcie mi za tą nadproduktywność. Zbieram skrawki wspomnień i zlepiam je w niesamowite historie. Tylko w mojej głowie. Obiecuję poprawę po raz bardziej kolejny. Śnią mi się ruskie pierogi jak śpię. Ostatnio zjadłam je na śniadanie. To gorzej niż Brat Pitt w salonie. Z fabułą jest bardzo słabo. Zabijają mnie historie o oddziale porodowym w szpitalu w Pasewalku i o krwi pępowinowej na 30 lat. God damn. Przedmowa i zamowa. Z szarości w białość. Z ości w kość. Shady and low.
Niedokończona formulacja kolokwialnie chujnia z grzybnią. Lecz to tylko przerost formy nad treścią. Przepraszam.

REKLAMA: MULTIMEDIA TO CHUJ

PS:

Posłuchaj:

16 gru 2008

ADULT GAMES

Ile razy zadajemy sobie pytanie: Czego chcę? Czy to jest to czego szukam? Czy kiedykolwiek się dowiem, że to jest właśnie to? Skąd będę wiedzieć?

Odpowiedzi po prostu nie ma. Dowiedzieć możemy się tylko próbując tego i owego, sprawdzając jak się z tym czujemy ;] Oczywiście po drodze jest wiele rzeczy których chcemy, ale nie możemy mieć;]

Czasami też wydaje nam się, że czegoś chcemy i nie możemy mieć, kiedy tak naprawdę możemy, ale wcale nie chcemy. Ja pierdolę ale żenua....

Lepiej jest nie wiedzieć, że chcesz wiedzieć. A najlepiej niczego nie oczekiwać i brać co dają. Niektórzy to potrafią: być szczęśliwym z tym co im się nawinie. Zdecydowana większość robiąc cokolwiek dąży do jednej wymarzonej rzeczy.

Są 2 podstawowe rodzaje:
1. Dupa
2. Hajs

Dupa- szmula, żona, 100 szmul, 10 żon, 1 kobieta

Hajs- szmaty, pomady, lans, flatera, dom, mąż, byle kto w posiadaniu tego wszystkiego

Cokolwiek robisz wszystko podporządkowujesz temu właśnie!

Nie jesteś człowiekiem!

Wake the fuck up!!!!!

Czasami myślimy: Czy to jest wszystko czego mogę oczekiwać? Czy mogę sobie ulepić z tego namiastkę szczęścia?

Często tkwisz w czymś z braku laku!!! Najgorzej

Miłość...

99% ludzi nawet kurwa nie wie co to jest!!!

Ja nie wiem!

kolejna żenua

Beż Miłości nic Ci się nie uda!!! Nie zaczynaj od Dupy strony!!!

Nie oszukuj siebie i innych przy okazji. Oni Ci za to nie podziękują. Wróć do korzeni i dziękuj za życie. Not so simple! I nie patrz na to, że inni mają lepiej czy gorzej, bo to i tak Ci nie pomoże. Nakarmiony przez media zatracasz różnicę miedzy rzeczywistym głodem a tym podyktowanym przez to czym się otaczasz. Jak nie wiesz o czym mówię to nie masz problemu.

Ja mam problem i uczę się z tym żyć z dnia na dzień. Codziennie od nowa, pełna nadziei co wieczór, bez jej śladu o poranku. Pozbawiona złudzeń, że kiedyś odpowiem sobie na te wszystkie pytania.


Życie znowu wypadło mi z rąk...

REKLAMA

Miłość - przywiązanie do kogoś lub czegoś, które przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu) połączone z wolą i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem uczucia.

Agape - to typ miłości bezinteresownej, opierającej się na altruizmie i duchowej więzi, często motywowane religijnie.
Philia - miłość platoniczna, wolna od seksui zmysłowości, przyjacielska, bezinteresowna, lojalna i wierna. Platon w "Uczcie" opisuje historię opowiadaną przez Arystofanesa o bardzo silnej istocie ludzkiej o dwu twarzach, czterech rękach, czterech nogach, plecach i piersiach naokoło, zagrażającej bogom. Zeus znalazł sposób, by, nie zabijając ludzi (jak chcieli inni bogowie), osłabić ich poprzez przecięcie każdego na dwie połowy. Od tej pory każdy szuka drugiej połowy, a gdy ją znajdzie, druga osoba, choć obca, staje się nagle bliska.

Eros
- miłość twórcza, kreatywna lub romantyczna, w której dominującą rolę odgrywa sentyment, tęsknota, oczarowanie, pragnienie coraz większej pełni.


9 gru 2008

JINGLE BALLS JINGLE BALLS!!!!!!!!

hmm
Idą Święta. Wyciągajcie workowate drechy z szafy. Przydadzą się na powigilijne wzdęcia! bleeeeaaaaaah Ja mam idealną receptę na wigilijną kolacje z rodziną. 12 potraw i 0,5 bolsa, którego przyniosę ukradkiem przez pomyłkę ze sobą. Po 30 minutach nerwowej atmosfery przy stole, obleganym przez skłóconych członków mej rodziny dzięki małej tajemnicy hopefully poczuję się obojętnie wobec zajścia i oddam się błogiemu upojeniu alkoholowemu. Znając gości nawet nikt nie zauważy stanu wskazującego na moje spożycie. Nienawidzę Świąt!!!!!!!!!!!!!

Z innej beczki.
Ostatnio zdałam sobie sprawę, że gówno wiem o życiu! Pogubiłam się kompletnie i zaczynam od nowa. Funkcjonując do tej pory jako persona "inkoguto" postanowiłam zacząć od początku i tym razem nie od dupy strony. Zameldowałam się więc w swoim od roku zamieszkałym dwupoziomowym apartamencie, dzięki uprzejmości pań z Urzędu gminy Kołbaskowo, które z tego miejsca serdecznie pozdrawiam. Wyrobiłam sobie nowy Dowód Osobisty i zaczynam nową drogę życia, którą nazwałam Życie. Ktoś kiedyś powiedział coś co mnie zainspirowało do tego odważnego kroku.Było to coś w stylu:

"If we could just go back to find out what is missing. Then stop and build on that...we would finally simply be happy"

mniej czy więcej jakoś tak...(oczywiście niegramatycznie ale za to bardzo dramatycznie)
Staram się cofnąć i poszukać tego czego tak naprawdę brakuje i co powoduje moje zaburzenia w postrzeganiu świata. Od dupy strony. Dosłownie. To straszne.
Jeśli któś ma dla mnie jakieś cenne rady to bardzo proszę o komentarz, bo coś czuję, że sama nie dam sobie rady w tej kwestii.
Nie dać sobie rady...cóż za przewrotne określenie.
Ehh
Przereklamowano mi egzystencje. Ciężko będzie się odciąć od tego stereotypu własnego szczęścia.Oj. Wszystko jest takie proste przecież, ale tak trudno to ogarnąć. Może łatwiej by mi było jakby to krzywe było. Jak się człowiek ładuje cały czas w krzywe przeloty to potem tylko z takimi sobie radzi. Bez kitu. Cóż za dzika podróż w nieznane, to proste życie. Chyba dlatego ostatnio nie bywam na imprezach....tak mi się wszystko pokomplikowało, że z ludźmi nie umiem rozmawiać ;/ Więcej wódki mi dajcie!!!!!!
Oh żem taka niepoprawna.
Rozlałam ;/

A jak Ty sie czujesz?

No niestety przyznaje że dałam się zwieść mediom i marketingowi jak mi dawali to ciało i cokolwiek jeszcze oprócz flaków w bonusie. Ta umowa wynajmu zdecydowanie nie jest zawarta na korzystnych dla mnie warunkach. Chyba muszę jeszcze raz przewertować i zatrudnić biegłych. Anyone?

Buzidupci tymczasem ;*

REKLAMA:
nowe GG wersja (BETA) czytaj gowno które zostalo opakowane w blyszczącą brytfannę i udaje swiąteczny keks kurwa ... (opiniodawca aka niezadowolony użytkownik)

No i oczywiście pioseneczka ;) możecie zacząć słuchać od 1:25

29 lis 2008

WSZECHOGARNIAJĄCA PARANOJA

Jakże ciekawym i zastanawiającym jest fakt, iż ludzie wokół nas ciągle doszukują się ukrytych treści w tym co robimy czy mówimy. Ja zawsze staram się jasno przekazać to co mam na myśli, a coraz częściej spotykam się z totalnym brakiem zrozumienia, tudzież podejrzeniami o nieczyste intencje. It pisses me off!!!!!!!!!!!!! Czy wszyscy na tym świecie są aż tak zakłamani i mają tak wielką 'hidden agenda', że nie można oczekiwać od nikogo braku podejrzeń o cokolwiek. Ciągle ktoś się o coś obraża, co nawet nie zostało wypowiedziane. Każdy węszy wszędzie podstęp, nagminnie popadając w chorą paranoje. Kurwa czy nikt już nie wierzy w szczerość i życzliwość przekazu?! Co za chory przelot!!! Cały czas ktoś coś przed kimś ukrywa, skrada sie za plecami, wciąż sprawdzając czy przypadkiem nikt mu nie siedzi na karku. Fuck that!!!!
Chciałam na forum wszystkim powiedzieć, że jak coś mówię to znaczy, że tak myślę i nie ma w tym ukrytej treści. Potrafię docenić dochodzące do mnie informacje i ich wagę. Jestem świadoma tego, że niektóre treści są tylko dla moich uszu i nienawidzę jak zarzuca mi się brak dyskrecji czy lekkomyślność w tych sprawach. Po prostu NIE JESTEM PARANOICZKĄ!!!! Nie szukam wszędzie podstępu i spisku!!! Fakt, że osobiście ukrywam przed ludźmi mniej rzeczy niż oni przed innymi, co może powodować, że niektóre informacje są dla mnie bardziej jawne niż dla kogoś, ale to nie jest powód do strzelania fochów i wyobrażania sobie, że z premedytacją chcę komuś zaszkodzić, mówiąc na forum, że pani xsińska lubi kolor czerwony, bo takiej właśnie wagi są wypowiadane przeze mnie monologi.
Ludzie to zwierzęta stadne i im więcej ukrywasz przed innymi tym bardziej się izolujesz!!!!
Nikt sobie nic złego o tobie nie pomyśli jak się dowie, że w zeszłą środę pojechałeś do Gdańska na zakupy z koleżanką, chyba że ten ktoś jest chorym paranoikiem!!!!
To Ci mówię!!!!
Dość pierdolenia i fochów!!!!
Ja nie mam nic do ukrycia i to czyni mnie uczciwym człowiekiem!
Polecam!!!!
Buzidupci....

I upominek muzyczny w postaci szczerej strejtenfołard rezającej szmuli bez silikonu
enjoy

7 lis 2008

PRACOWITY WEEKEND SPOD ZNAKU "ZDĄŻAĆ"

Witam w Listopadzie. Depresje już każdy na bank zaliczył, więc możemy zacząć myśleć co dalej. Pomysłów nie brakuje, funduszy owszem, chęci - to zależy. Oczywiście korzystając z okazji chciałabym wszystkich sedecznie zaprosić na mój nieprofesjonalny występ w klubie Red Rocket w samo święto Independent Day o godz. 20. Będę występować w charakterze artystki dramatycznie wokalnej przy akompaniamencie nieżywym. No ale dość o możliwościach zarobienia grubego hajsu na sprzedawaniu swojego ciała, a dokładnie jego części = strun głosowych. Co jest na rzeczy? Hmm Dzisiaj drogie dzieci porozmawiamy o samotności. Osobiście uważam, że to przeżytek. Don't U? Pamiętam siebie jeszcze pół roku temu płaczącą w poduszkę i użalającą się nad swoim beznadziejnym żywotem. bleeeaah. Szczerze? Teraz myślę, że to wszystko przez nieumiejętne zagospodarowanie wolnego czasu. Teraz mam zagospodarowany i czuję się zajebiście. Ktoś mógłby powiedzieć, że nieświadomość to błogosławieństwo...chwila...przecież ja bym tak powiedziała, ale nie powiem. Recepta na samotność. Świadome, kreatywne, zajebiście aktywne i różnorodne spędzanie czasu. Wymyśl siebie na nowo i rób co chcesz. Tylko bez autodestrukcji! No i zabraniam angażowania się w toksyczne relacje z ludźmi, to też raczej przeszkadza. Buziol


30 paź 2008

AMBITNA JESIENNA PRZYPOWIEŚĆ NA CZASIE

Poprzedni post dedykuję jesiennemu wkurwieniu, gdyż wtedy zapomniałam.....pożycz 5 zika!!!!!

Dzisiejsza przypowieść będzie o chorobie, na którą zapada się najczęściej pomiędzy 20tym a 30tym rokiem życia, która nazywa się, czy też, którą nazwałam "niedoborem środków na cokolwiek".
Objawy są u większości podobne:
- pusta lodówka
- głodny kot
- głód nikotynowy (u palaczy)
- ospałość
- permanentne poddenerwowanie
- unikanie centrum handlowego oraz innych zamkniętych miejsc publicznych
- obsesyjne odliczanie dni do wypłaty
- trzeźwość ciała a nie umysłu
- spadek libido
- czasami snucie planów na lepsze czasy
- szukanie kogokolwiek, kto mógłby poczęstować czymkolwiek bez proszenia o cokolwiek

Nie uwierzę, jeżeli ktoś z moich znajomych powie mi, że nigdy nie zapadł na tą chorobę chociaż raz w życiu. Nie jest ona jednak zaraźliwa, aczkolwiek trudno się z niej wyleczyć ponieważ skutki uboczne leczenia są często gorsze od samych objawów. Z tego oczywisty wniosek, że lepiej przeczekać niż podjąć leczenie. Czas trwania nieleczonej jest jednak nieokreślony i może zmierzać do nieskończoności.
Sama cierpię na tą chorobę i współczuję wszystkim ją dotkniętym.
Myślałam nawet o założeniu fundacji zajmującej się pomocą ludziom z niedoborem środków na cokolwiek, ale chyba podobna już istnieje, wiec dałam se siana, w sensie I have dissmissed myself

Aha i jeszcze jedno, myślę, że na to można umrzeć...chyba. Nie znam jeszcze żadnych ofiar śmiertelnych, ale na sobie nie zamierzam sprawdzać ;]

Buziaki dzieciaki ;]....i upominek muzyczny

23 paź 2008

I JAK TU SIĘ NIE W****IĆ?!!!!! RZECZ O ARTYZMIE I CZŁOWIECZEŃSTWIE!!!

To jest protest!!!!!!! Normalnie doznałam mega szoku po ostatnich wydarzeniach we śnie i na jawie, jakie mnie spotkały i zwaliły mi się na moje jakże wątłe i zchorowane, wiekowe barki!!!! Informacje dochodzące z zewnątrz są nie tyle wstrząsające, co beznadziejnie, obleśnie, dosadnie informujące mnie o bezkresnej głupocie ludzkiej i życiowym upośledzeniu zarówno mężczyzn jak i kobiet. Nie twierdzę tutaj w żadnym stopniu, że zaliczam się do osób mądrych i ogarniętych życiowo, ale kurwaaaaa przynajmniej nie wmawiam sobie i innym, że zajebiście daję sobie radę z rzeczywistością, jak niektórzy...HOW FUCKIN' LOW...
Well
Wiem wiem szkoda zdrowia i nie ma co.... i wogóle trzeba się wyluzować jak Laska i Tony Halik, ale proszę was ludzie!!!!!! Bądźcie chociaż odrobinę bardziej świadomi tego, w czym tkwicie i nie udawajcie artystów, dając sobie pozwolenie na bezkarne życiowe nieogarnięcie, tudzież tumiwisizm, czy też jawny, aktywny egocentryzm. Ja liczę się z tym, że oprócz mnie i mojego ego istnieje mnóstwo koegzystujących obok, bliżej lub dalej, osób, które należy wysłuchać, spotkać, dotknąć, powąchać i przytulić. Nie dlatego, że Ja tego potrzebuję, ale dlatego, że chcę dać siebie im najlepiej jak umiem, żeby życie było piękniejsze i żeby nikt nie wyładowywał na sobie na wzajem frustracji spowodowanych przez coś, co dostał lub nie od kogoś kiedyś.
Plizzzzz
ŚWIADOMOŚĆ !!!!!!!!!!!
MEGA WAŻNE SŁOWO NA DZIŚ
EMPATIA!!!!!!!!!!
TOLERANCJA!!!!!!!!!!

Nie apeluję słowami KOCHAJCIE SIĘ ....WIARA NADZIEJA MIŁOŚĆ i takie tam betony EN SHIT..
Po prostu:
uczcie się na błędach
przyznawajcie się do błędów
ludzka rzecz być w błędzie
Jak tego nie wiesz to nie jesteś człowiekiem a tym bardziej artystą!!!!!!!!!!!

Peace

20 paź 2008

DO YOUR MATH....CHŁODNA KALKULACJA

Znowu spóźniona piszę po kilku dniach absencji w niecałkowitej abstynencji. Dobrze czy źle? Otóż nie wiadomo! Alkohol ponoć jest zły, ale jednak, on the other hand, coś w tym jest pozytywnego, i nie mówię tu tylko o stanie upojenia. Historia zna wiele zacnych przypadków kreowania kultury i sztuki pod wpływem tych lub owych środków odurzających na bazie alkoholu. Wielu sławnych, mądrych i poczciwych ludzi żyło w bliskiej relacji z gorzałą tudzież winiaczem. Pewna osoba (Żyrafa a.k.a Królowa Chaosu) dzisiaj na gadu podesłała mi niezły tekst wypowiedziany przez Charlesa Bukowskiego. Stwierdzenie to niezwykle przypadło mi do gustu i pozwoję sobie zacytować:

""Drinking is an emotional thing. It joggles you out of the standardism of everyday life, out of everything being the same. It yanks you out of your body and your mind and throws you against the wall. I have the feeling that drinking is a form of suicide where you're allowed to return to life and begin all over the next day. It's like killing yourself, and then you're reborn. I guess I've lived about ten or fifteen thousand lives now."

Czyż to nie piękne. Tyle razy żyjesz ile razy sie ostro najebiesz. Genialne ;)

Alkohol jest również niezawodną metodą pozostania sobą w kazdej sytuacji. Po prostu nie masz potrzeby udawania czegokolwiek, mówisz to co myślisz, komu chcesz i jak chcesz to możesz pokazać całemu światu, że "hohasz szyskich luzi" i nikt nie będzie ci miał tego za złe, każdy to zaakceptuje bezwarunkowo ;)

No, ale, ku przestrodze, skutki regularnego, długotrwałego picia mogą być nieco tragiczne dlatego też trzeba umiejętnie dozować częstotliwość i dawki. Moja rada:

Pij tylko za własny hajs ;]

A teraz miła piosenka na miło zapowiadający się tydzień ;)


16 paź 2008

TO BYŁ WTORKOWY FREESTYLE POD WPŁYWEM WIELU CUBA LIBRE

W zeszły wtorek odbył się wieczór muzyczny z cyklu "Drę japę w Red Rocket". Początek był niecierpliwy. Środek był uroczy ;), a koniec był morderczy. Razem z Kubą (aka raper tylko na ostrej bani) zakończyliśmy imprezke występami prosto z serca, ku pokrzepieniu serc kobiet w młodym i średnim wieku, które pozostały w lokalu z nadzieją na uroczy bis, zamiast którego otrzymały nieokrzesany freestyle set spod upitej czachuty. Każdy sam siebie zamordował w ten czy inny sposób, ale tak, jak od lat tego nie robił. Przypomniały się stare czasy, tym co byli bardziej trzeźwi ;] Pozostałym nic się nie przypomniało, nawet to, że przyjechali samochodem.
Po całym cudownym zajściu 3 shmule, w postaci mnie, Janiny i Bao, postanowiły odbyć nocny spacer w celu dotarcia na miejsce spoczynku w chacie gwiazdy wieczoru (aka mam bałagan - a może barszcz z twarogiem). Z tej okazji polecam wam więcej niż 2 godziny snu na dobę oraz muzyczny upominek ;)


11 paź 2008

TAŃCZ DLA MNIE DZIWKO, POKAŻ KURWA WSZYSTKO

Jak przystało na prawdziwą bloggerkę, piszę o 4 nad ranem w stanie zdecydowanie wskazującym na spożycie. Post jest zainspirowany filmem, który właśnie obejrzałam pt "Lie with me" z 2005 roku. Dużo psychodeli, dużo obnażonych członków i dużo dobrego seksu. To jest to co Hore Shmule lubią najbardziej. Film waży z tonę, ale i tak warto go obejrzeć. Szczerze polecam....

10 paź 2008

JUŻ CZAS...PIĄTKOWY MELANGE Z WYCZERPANĄ BATERIĄ

Ktoś napisał, że jestem bezpłodną bloggerką. Otóż nie!!!!!!!!! To, że nie napisałam nic od 2 dni nie znaczy, że już się wypaliłam, tylko że może tak jak większość 28mio letnich shmul mam "swoje sprawy". Mój świat nie kończy się na tym interaktywnym wyrzucie sumienia. Może za ostro, ale jednak....
Wczoraj obejrzałam poród na youtube. Mój mózg doznał uszczerbku i ograniczył odbiór bodźców z zewnątrz. Ponad to moja koleżanka dzisiaj sprowokowała mnie do sprawdzenia na Wikipedii pojęcia "mastka". 28 lat żyję na tym świecie i nigdy się nie spotkałam z tym terminem, mało tego, usłyszałam go od shmuli młodszej ode mnie 6 lat. How low. Nie będę opisywać znaczenia, ani komentować swojej reakcji na informacje zdobyte na Wikipedii.....pozostawię ten fakt bez rezonansu. Zapomnę o tym....chcę o tym zapomnieć....
Piątkowy melange z wyczerpaną baterią życiową uważam za rozpoczęty!!!
Coś na jesienny nastrój...

8 paź 2008

CZEGO KOBIETA POWINNA UNIKAĆ?!

Zgodnie z prośbą koleżanki Szmerka postaram się naskrobać parę słów na temat jw. Otóż w sumie każda kobieta po 25tym raczej ogarnia mniej lub bardziej swoje błędy i sukcesy życiowe. Z mojego skromnego doświadczenia mogę podać parę podstawowych prawd ku przestrodze tudzież pomocy w rozkminie. Here we go:
Unikaj:

1. Sikania w krzakach na mrozie (z wiadomych względów)
2. Randek z kolesiami którzy mają problemy z pamięcią krótkotrwałą
3. Wychodzenia bez obstawy w stanie nietrzeźwym na dwór w zimie i nie tylko w zimie
4. Zasypiania na wznak po imprezie
5. Zapraszania osobników płci przeciwnej do domu po godzinie zero po ówczesnym spożyciu 6ciu drinków
6. Randek w ciemno
7. Chodzenia do Galaxy zaraz po wypłacie
8. Kupowania butów płacąc kartą kredytową
9. Depilacji przed pierwszą randką
10. Rozmawiania z facetami na poważne tematy podczas PMS
11. Strzelania fochów nie informując innych o powodach
12. Dawania porad sercowych beznadziejnie zakochanym koleżankom
13. Udawania, że wszystko jest OK jak nie jest
14. Marudzenia ludziom spod znaku Barana
15. Okłamywania kogokolwiek bo i tak się dowiedzą od twojej kumpeli, której powiedziałaś prawdę ;]
16. Odbijania facetów innym kobietom bez względu na powiązania i relacje was łączące.
17. Taniego lansu
18. Cukierni po rozstaniu
19. Jedzenia po 18tej
20. glutaminianu i benzoesanu sodu
21. Serów pleśniowych


A poza tym fajny film widziałam ostatnio i polecam - "Kobiety". Kino kompletnie bez faceta...ani jeden się nie pojawia na ekranie przez cały film.

Pozdrawiam wszystkie Hore Shmule ;*

7 paź 2008

NINJA - DUCH SYBERYJSKIEGO WOJOWNIKA

Z niedzieli na poniedziałek grono żytwych kotów opuścił Ninja - kot wojownik, najtrwardszy z najtwardszych, czarnoksiężnik - najszarszy z najszarszych kocich gandalfów. Teraz już jest biały. Za życia walczył w bitwach z Waldemarem Wielkim i pogromcą kastratów - Tygrysem Gremlińskim, on the regular basis. Pochłaniały go też regularne drzemki na monitorze, tudzież na szafie, gdzie niedosięgnął go żaden śmiałek. Duch Ninja na zawsze będzie wśród nas, jak Rademenez będzie spełniał 7 życzeń tego kto go spotka zanim otrzyma nowe wcielenie.
Wielkie joł dla Ninja ;)

5 paź 2008

SŁOWO NA NIEDZIELĘ

DUPA........

i leniwe reggae dub.......... polecam na poimprezowe poranki

ALOHA



PS: Owca mnie nauczył wklejać filmy z youtube ;) Wielkie Joł Bro

Tak jak nadmieniła koleżanka Ciacho w swoim blogasie wczoraj z wieczora odbyły sie Owcowe i Jennowe Smrodziny. Impreza rozpoczęła się leniwym zdeczka biforkiem u kolegi Buzola aka Marcin z poddasza. Część towarzystwa ku przestrodze przyszłym przeszczepom wątroby, postanowiła nie spożywać etanolu pod żadną postacią. Pozostała część rzuciła się w wir imprezy i rozkoszowała się wymyślnymi trunkami przygotowywanymi precyzyjnie w szklanicach tudzież w kubkach, należących notabene do gościnnego właściciela domostwa. Wśród szanownych gości pojawili się:
Oczywiście
Buzol - Organizator zajścia
Owca - Solenizant abstynent, mój Brat (lowe cie forever)
Ciacho - Vanity aka konkubina solenizanta, autorka wielu postów, searcher dobrego brzmienia
Falus - Globtroter alias wszystko to i więcej prędzej czy później znajdzie się w moich gaciach
Bao - Hora Shmula alias roztańczona stopa
Kowal - Gentelman współnudny znad Odry
Nudna - ale Śmieszna aka jeździec bez szpicruty jeszcze Karkota
Akordeon - Mateusz aka Lokalny akordeonista (tym razem bez instrumentu)
Lokalna - Anna P -Współbrzmiąca z Akordeonem designerka gotowa na wszystko w każdej sytuacji
Jen - Solenizantka alias Janina Hora Shmula aka najgorętsze kończyny na wybrzerzu
Hałka - Odświeżony po powrocie z Irlandii gentelman ocieplający atmosferę swoją, chociażby twarzą
Żuk - tajemniczy elegant z różą
Sandra - Piękna haskooka aka very sophisticated lady
Walery - Ułożony, elegancki, pożądny pan w gajerze alias nie wierz pozorom ;>
Ja - Głowa aka Hora Shmula od zawsze
i
Reszta Gości - przepraszam jeżeli kogoś pominęłam

Około 23 wszyscy przenieśli się do lokalu zwanego City Hall lub, jak wolę - Shitty Hooy. Tam wznieśli toast za solenizantów, szampanem wiśniowym marki Piccolo (prosto z Włoskiej prowincji) i następnie każdy zajął się tym czym się zajął, a niektórzy się nie zajęli. W lokalu pojawiło się parę znanych osobistości (odpuszczę sobie wymienianie). Wszyscy bawili się jak zwykle znakomicie, pomimo braku procentów we krwi (z paroma wyjątkami). Dj Koval uraczał klubowiczów latynoskimi rytmami, a potem jakis inny Dj (nie znam)...

3 paź 2008

Zeznania nieściętej Głowy

Teraz się przyznam publicznie do wszystkiego.......całej swojej popapranej wielowątkowej psychozy.
1. Nie umiem wklejać filmów z youtube tak żeby zamiast linka pojawiało się okno z filmem (tak jak u Owcy na blogasie) Shame on me ;]
2. Czasami wyzywam ludzi bez powodu tylko dlatego, że mam chwilową manię wyższości (bardzo sporadycznie)
3. Nienawidzę hipokryzji, a przecież każdy z nas coś zhipokryzjował nie raz nie dwa
4. Lubię 3 piosenki Rihanny ;/
5. Wydaję hajs na komedie romantyczne
6. Boję się pani na poczcie
7. Mam też inne lęki np. lęk przetrwania
8. Nie lubię zimy ani lata ani jesieni ani wiosny bo kicham......niech ktoś wymyśli nową porę roku do jasnej ciasnej
9. Ogarnął mnie całkowity brak konsekwencji w działaniu na własną korzyść
10. Jestem wścibska
11. Czasami popadam w skrajne zarozumialstwo
12 Zrzędzę swoim przyjaciołom do porzygania
13. Zapominam o urodzinach
14. Wydaję nieswoje pieniądze (często) ;]
15. Nie umiem opowiadać kawałów i z każdego umiem stworzyć przeuroczy beton ;)
16. Przerywam jak ktoś mówi, z nadmiernego podekscytowania
17. Mój altruizm wynika z egoizmu
18. Jestem zerusem z geografii i historii
19. Nie mam cierpliwości dla systemu
20. Czasami piję driny rozmawiając na gadu z kimkolwiek

Jest tego dużo więcej ale podzielę to na kilka części ku przewidywalnemu zadowoleniu czytelników

Dzień Świstaka - Bobra-noc

PANNA QUAN

To właśnie ja. Jest piątek. Palę. Myślę. Słucham. Kocham. Nienawidzę. Śpię. Jem. Pracuję. Rozmawiam. Piszę. ŚPIEWAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pełna głupiej nadziei. Pełna dymu z papierosów. Pełna alkoholu z wina. Pełna kalorii z jedzenia. Pełna zmęczenia z niewyspania. Pełna miłości do ludzi. Pełna naiwności. Pełna żalu z przeszłości. Pełna marzeń z przyszłości. Pełna marzeń. PEŁNA MUZYKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ktoś napisze o 2…….lub nie…nie wiem. Wiem, że ja tam będę. Pełna wszystkiego tego… Gdzieś zniknęły małe kotki….Gdzieś zniknęły piękne sny. Za czas………

OTWARCIE!!!!!!!!!!!

Mój blogas od teraz uroczyście (chociaż tu nikogo nie ma) uważam za otwarty! fanfary
To się kurna porobiło.....tak samemu sobie blogasa otwierać to trochę siara, no ale może nikt nie zauważy ;] nikogo nie ma na stadionie poza kapelą. Wszyscy piją wódę do mojego opisu na gadu teraz!!!!! (owca pije Piccolo ;]) Buuuuuziiioool

Witam wszystkich milusińskich

hmm
Otwarcie wkrótce
niech pozbieram myśli....
lubię