Z niedzieli na poniedziałek grono żytwych kotów opuścił Ninja - kot wojownik, najtrwardszy z najtwardszych, czarnoksiężnik - najszarszy z najszarszych kocich gandalfów. Teraz już jest biały. Za życia walczył w bitwach z Waldemarem Wielkim i pogromcą kastratów - Tygrysem Gremlińskim, on the regular basis. Pochłaniały go też regularne drzemki na monitorze, tudzież na szafie, gdzie niedosięgnął go żaden śmiałek. Duch Ninja na zawsze będzie wśród nas, jak Rademenez będzie spełniał 7 życzeń tego kto go spotka zanim otrzyma nowe wcielenie.
Wielkie joł dla Ninja ;)
5 komentarzy:
Dzieki Ci Główko, za te słowa , za pomoc w noc z niedzieli na poniedziałek , za to , że ze mna i Ninją byłyście.Buziak
hmm... cały czas myślę o tym, że mogłyśmy wcześniej ruszyć tyłki w celu ratowania kociaka :(
no nic. teraz Ninja uprawia slow motion w Kocim Raju...
Miss Żą
a ja wyznaje zasade ludzi naiwnych,ze co komu pisane to i tak sie stanie...
Pieski>kotki, ale z drugiej strony kotki maja 4 nogi i ogon, więc są jakby upośledzonymi kuzynami piesków, więc są z tej samej rodziny, tym samym kotki= pieski.
Biedny piesek:(
ok hehe ;P
Prześlij komentarz