25 lut 2009

YERBA MATE EVERYBODY DANCE NOW

A niech mnie kule biją. Wszystkie kończyny mi zapadły w zimowy sen. Poziom energii -1234567896543223456987654321. I co ja mam teraz z tym zrobić. Przesz se kurwa nie odetnę. Myślałam ostatnio poważnie o zażyciu dopalacza co jest ponoć tylko do kolekcjonowania. Nikt nie pisał, że w wątrobie, ale wszyscy chyba tak myślą ;] Stwierdziłam również, że każdy z nas prędzej czy później w ciągu swojego życia się od czegoś uzależnia. Bez kitu. Uzależnienie to jest nieodłączny element egzystencji na kuli ziemskiej. Trza się uzależnić bo inaczej życie się nie liczy. W takim razie trzeba sobie zadać podstawowe pytanie: Od czego?! są zdrowe, mniej zdrowe lub też całkowicie niezdrowe rzeczy od których da się uzależnić. I tak mamy tutaj podział na: dragi, tudzież środki odurzające wszelkiego rodzaju łącznie z nikotyną, środki doustne pochodzenia aptecznego, oraz te pochodzenia spożywczego i tutaj warto zwrócić uwagę na coca-colę i inne odrdzewiacze. Warto również zaznaczyć, że uzależnienia dzielimy na fizyczne i psychiczne. Jednym z psychicznych uzależnień jest uzależnienie od internetu i wszelkiego rodzaju portali się w nim znajdujących. Można też wspomnieć przy tej okazji różnorodne gry video i pc oraz inne play station i xboxy. Teraz przejdźmy do tych mniej niezdrowych tj podlewanie kwiatów, ćwiczenia fizyczne, telewizja, praca, sex. Tak czy siak wszystko się odbywa kosztem czegoś i ostatecznie nie ma się czasu lub energii na cokolwiek innego. No i chuj w bombki strzelał. Ale nic to jak jest youtube i Faith No More

15 lut 2009

DYM, SEN I DWIE SZKLANKI WODY

Życie to zagadka z wiadomym rozwiązaniem. Każdego życie jest inne i inne są pytania, ale odpowiedz jest zawsze ta sama. Każde życie prowadzi do śmierci. Nie jest istotne jakie są zasady, i tak wszystko się skończy tak samo. Dlatego właśnie nie ważne co zrobisz i tak będzie dobrze. Osąd jest nie na miejscu niezależnie od okoliczności. Wszystkie skutki uboczne życia są właśnie jego kwintesencją. Tym co sprawia, że czujesz, że to właśnie swoim życiem żyjesz...że każdy błąd jest twój i każdy oddech ma twoje imię. Analiza czegokolwiek jest zbędna, trzeba po prostu to wszystko przeżyć i wspominać. Rutyna jest ceną, którą płacimy za brak odwagi. Szukamy po to, żeby się dowiedzieć czego nie chcemy i to właśnie zbliża nas do pełni szczęścia. Próbujemy, żeby wiedzieć co nam nie smakuje. Metoda eliminacji jest w tym wypadku niesłychanie złotym środkiem. Jeżeli coś co robimy nie mieści się w schemacie zachowań, mamy wyrzuty sumienia, że jesteśmy inni, że to było złe, analizujemy to , rozkładając na czynniki pierwsze szukając momentu, w którym jeszcze mogliśmy zmienić bieg wydarzeń. To wszystko nie ma sensu, przecież już nie cofniemy czasu, a kolejną chwilę tracimy na rozpamiętywaniu co poszło nie tak i w którym momencie.
Nie chcę już żadnych zasad i tego, żeby ktokolwiek mi mówił, że źle zrobiłam i że nie powinnam była. A skąd ktoś może wiedzieć czy powinnam czy nie. Gdzie to jest napisane?! Najważniejsze chyba jest jak ja się z tym czuję. Źle się mogę czuć tylko wtedy, kiedy myślę o tym co inny by zrobił na moim miejscu i że to jest wbrew regułom, że tak się nie robi. Says who?! Gdybym naprawdę czuła, że robię źle cokolwiek to bym tego nie zrobiła. Nikt mnie do niczego nie zmuszał i zrobiłam co zrobiłam i zrobię co zrobię z własnej nieprzymuszonej woli.
To właśnie jest pełnia życia. Tym właśnie chcę się kierować. Moim wewnętrznym przewodnikiem po własnej egzystencji. Całe szczęście, że nikt nie ma tu wstępu. Nikt mi nie zabroni czuć tego co czuję, nikt mnie nie powstrzyma przed tym uniesieniem albo cierpieniem. Każdy krzywy przelot dzięki temu staję się bezcennym doświadczeniem, wzbogacającym wewnętrznie i zbliżającym do harmonii. Za każdym razem uczę się siebie bardziej i bardziej się ze sobą identyfikuję.
W końcu to ja chcę przeżyć swoje życie, a nie ktoś inny.
Czyż to nie cudowna konkluzja?

12 lut 2009