5 paź 2008

SŁOWO NA NIEDZIELĘ

DUPA........

i leniwe reggae dub.......... polecam na poimprezowe poranki

ALOHA



PS: Owca mnie nauczył wklejać filmy z youtube ;) Wielkie Joł Bro

Tak jak nadmieniła koleżanka Ciacho w swoim blogasie wczoraj z wieczora odbyły sie Owcowe i Jennowe Smrodziny. Impreza rozpoczęła się leniwym zdeczka biforkiem u kolegi Buzola aka Marcin z poddasza. Część towarzystwa ku przestrodze przyszłym przeszczepom wątroby, postanowiła nie spożywać etanolu pod żadną postacią. Pozostała część rzuciła się w wir imprezy i rozkoszowała się wymyślnymi trunkami przygotowywanymi precyzyjnie w szklanicach tudzież w kubkach, należących notabene do gościnnego właściciela domostwa. Wśród szanownych gości pojawili się:
Oczywiście
Buzol - Organizator zajścia
Owca - Solenizant abstynent, mój Brat (lowe cie forever)
Ciacho - Vanity aka konkubina solenizanta, autorka wielu postów, searcher dobrego brzmienia
Falus - Globtroter alias wszystko to i więcej prędzej czy później znajdzie się w moich gaciach
Bao - Hora Shmula alias roztańczona stopa
Kowal - Gentelman współnudny znad Odry
Nudna - ale Śmieszna aka jeździec bez szpicruty jeszcze Karkota
Akordeon - Mateusz aka Lokalny akordeonista (tym razem bez instrumentu)
Lokalna - Anna P -Współbrzmiąca z Akordeonem designerka gotowa na wszystko w każdej sytuacji
Jen - Solenizantka alias Janina Hora Shmula aka najgorętsze kończyny na wybrzerzu
Hałka - Odświeżony po powrocie z Irlandii gentelman ocieplający atmosferę swoją, chociażby twarzą
Żuk - tajemniczy elegant z różą
Sandra - Piękna haskooka aka very sophisticated lady
Walery - Ułożony, elegancki, pożądny pan w gajerze alias nie wierz pozorom ;>
Ja - Głowa aka Hora Shmula od zawsze
i
Reszta Gości - przepraszam jeżeli kogoś pominęłam

Około 23 wszyscy przenieśli się do lokalu zwanego City Hall lub, jak wolę - Shitty Hooy. Tam wznieśli toast za solenizantów, szampanem wiśniowym marki Piccolo (prosto z Włoskiej prowincji) i następnie każdy zajął się tym czym się zajął, a niektórzy się nie zajęli. W lokalu pojawiło się parę znanych osobistości (odpuszczę sobie wymienianie). Wszyscy bawili się jak zwykle znakomicie, pomimo braku procentów we krwi (z paroma wyjątkami). Dj Koval uraczał klubowiczów latynoskimi rytmami, a potem jakis inny Dj (nie znam)...

2 komentarze:

Szmerek pisze...

ja po prosze na wyczerpujacego posta na temat czego kobieta powinna unikac

Cookie pisze...

jak nie znasz?! to ten slynny diskodżokej z WARSZAWY byl ten drugi nooo :(

wj za searchera dobrego brzmienia :D