7 lis 2008

PRACOWITY WEEKEND SPOD ZNAKU "ZDĄŻAĆ"

Witam w Listopadzie. Depresje już każdy na bank zaliczył, więc możemy zacząć myśleć co dalej. Pomysłów nie brakuje, funduszy owszem, chęci - to zależy. Oczywiście korzystając z okazji chciałabym wszystkich sedecznie zaprosić na mój nieprofesjonalny występ w klubie Red Rocket w samo święto Independent Day o godz. 20. Będę występować w charakterze artystki dramatycznie wokalnej przy akompaniamencie nieżywym. No ale dość o możliwościach zarobienia grubego hajsu na sprzedawaniu swojego ciała, a dokładnie jego części = strun głosowych. Co jest na rzeczy? Hmm Dzisiaj drogie dzieci porozmawiamy o samotności. Osobiście uważam, że to przeżytek. Don't U? Pamiętam siebie jeszcze pół roku temu płaczącą w poduszkę i użalającą się nad swoim beznadziejnym żywotem. bleeeaah. Szczerze? Teraz myślę, że to wszystko przez nieumiejętne zagospodarowanie wolnego czasu. Teraz mam zagospodarowany i czuję się zajebiście. Ktoś mógłby powiedzieć, że nieświadomość to błogosławieństwo...chwila...przecież ja bym tak powiedziała, ale nie powiem. Recepta na samotność. Świadome, kreatywne, zajebiście aktywne i różnorodne spędzanie czasu. Wymyśl siebie na nowo i rób co chcesz. Tylko bez autodestrukcji! No i zabraniam angażowania się w toksyczne relacje z ludźmi, to też raczej przeszkadza. Buziol


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Makowiecki daje radę.niby trąci banałem ale nie mogę się z Nim nie zgodzić. Z Tobą również :)