hmm
Każdemu się zdarza olśnienie. Mi codziennie. Zaprzestaję więc czekania na kolejne, bo wiem, że i tak nadejdzie i będzie z dupy bardziej niż poprzednie. Każde kolejne uświadamia mi, że nie ogarniam nic wcale. Źle kalkuluję kolejny krok i potem się okazuje! Ale jak!!!!!!!!!!! Jak to jest kiedy ktoś obcy opowiada Ci historię z Twojego życia? I to te których nikomu nie opowiadałeś! Hehe o ironio! Cóż za nieznośna lekkość bytu. Zajebiste uczucie.
Taaaaa życzenia noworoczne. Ciekawe ile razy udało Ci się składać je zupełnie szczerze bez zmuszania się do sztucznej uprzejmości? A może się nad tym nie zastanawiałeś? Pewnie że nie. Ja za to zastanawiam się nad wszystkim co mnie otacza i potem miewam olśnienia, które tak naprawdę rodzą się z nadmiernej rozkminy nad czymkolwiek. No ale za to mogę powiedzieć wszystkim, że mnie olśniło już milion razy.
Jestem poszukiwaczem zaginionej rozkminy. Nawet nie ma takiej kategorii w City. No ale lepiej przecież jeszcze nie było. Wchodzę w ten Nowy Rok jak w 2009ty ;) czyli zupełnie obojętnie i na luzaku. Pierdolę konwenanse, omijam kwasy, zbieram hajs i rucham system w dupę. Dorzucam jeszcze samorealizację bez presji i samokształcenie bez pośpiechu. Zrobię sobie z tej okazji milion dziar, żeby o tym pamiętać przez całe życie. Moje dzieci będą uczyć się mapy życia z mojego ciała jak Scofield w prisonach, ze swojego, mapy więzienia. Będę obecna w ich życiu jak ojciec Dextera z jebanym kodeksem życia. Na emeryturze będę ćpać koks i opowiadać wszystkim jaka jestem zajebista, a moje dzieci będą mi załatwiać od swoich dilerów wszystko co tylko chcę. Kupię sobie labradora i on też będzie ze mną ćpał to gówno. W południe będą wpadać do mnie hore shmule o lasce i będziemy razem komponować nowy manifest na naszą stronę, z której wówczas będziemy zarabiać "kurwa tantiemy". Każdy będzie nas znał z widzenia i będą o nas opowiadać legendy. Raz w miesiącu będzie prawdziwy sabat horych shmul, koniecznie w piątek. Każda z nas będzie po 100 rozwodach. Hajs naszych byłych mężów będzie u Eskobara a towar w naszej krwi, oczywiście nieoficjalnie. Będziemy organizować manifestacje antynarkotykowe i wspierać fundacje walczące z narkomanią. Będziemy znane na cały świat tak jak Krystek na dzielonce. Będziemy zrównoważone jak jing i jang tylko że we czwórkę. Za każde słowo będą nam płacić platynowymi sztabami i najlepszą heroiną na świecie. Nawet geje bedą chciały się z nami ruchać, a zakonnice po rozmowie z nami będą otwierać domy publiczne. Nikt nie będzie się dziwił, że każdy się dziwi. Tarantino nakręci o nas swój pierwszy film oparty na prawdziwej historii. Ami James będzie przyjeżdżał do nas na audiencje, żeby nam osobiście wytatuować dupy. Kat von D i wszystkie pin-upowe szmule świata będą chciały należeć do naszej paczki. Ale my będziemy zawsze w tym samym, niezmienionym od lat squadzie i nigdy nie będzie lepszego.
Taka historia
11 komentarzy:
Głowa, zeby wykonć ten plan, rzeczywiście musisz byc death proof. Ale powodzenia, szanse zawsze jakieś są!!!
głowa nie ćpaj! nie ćpij...yyy nie śpij!
żyr
hore shmule same sobie piszą życie i życiorys ;)
Bez kitu, chyba za dużo ćpasz :P
tu ja byłam - Bao ;)
to wszystko prawda. z tymże, jest to prawda przefiltrowana, przez całe to popkulturowe 'gówno', którym tak się fascynujemy :)
podoba mi się ;)
Żą
pees: dzięki Ci Panie za Quentina Tarantino :))
Żą
;) love
o matko!
walnęła mną ta wizja o podłogę i nie mogę powstać
jeszcze pewnie Oscara odbierzecie za scenariusz ;)
boska-kocica
Wszystkiego najlepszego, hora szmulo.
Dziękować dziękować ;)
Prześlij komentarz