Ten blogas powstał z potrzeby wyemitowania myśli tudzież opowiedzenia historii ciekawych, poruszających oraz bezsensownych, tylko po to, żeby dać upust negatywnym emocjom i całej kupie moralnych odpadków. Poza tym trzeba coś ze sobą robić, bo czas leci a w głowie same śmieci. Buziol
5 lis 2010
ŻYCIE W TELEDYSKACH
Istnieją 2 rodzaje ludzi: ci co lubią oglądać oraz ci co lubią być oglądani. Owe grupy można podzielić na podgrupy czyli: tych co lubią oglądać dzielimy na tych co lubią patrzeć i tych co lubią słuchać. Odpowiednio tych co lubią być oglądani możemy podzielić na: tych co lubią mówić i tych co lubią się pokazywać. Mieszając po jednej podgrupie z każdego rodzaju otrzymujemy np: osobę, która lubi mówić i patrzeć lub osobę, która lubi słuchać i się pokazywać. Straciłam rachubę, ale finalnie chyba wychodzi, że po ziemi chodzi 8 rodzajów typów i typiar, zaliczających się do 2 grup głównych oraz 4 podgrup, które mieszają się ze sobą lub nie. Ja, w każdym razie, zaliczam się do tych co lubią patrzeć i słuchać, a jak mówię to dlatego, że jestem poza tym przemądrzała i chcę doinformować społeczeństwo, bynajmniej nie dlatego że lubię. Aczkolwiek zawsze chcę być wysłuchana, co mogłoby oznaczać, że tworzy się kolejna podgrupa, co lubi mówić tylko wtedy, kiedy to coś zmienia w słuchaczach tudzież czytelnikach. uff Jak zwykle dogłębna analiza :)
Kolejnym fenomenem dla mnie jest jeszcze inny podział. Tak zwane gruppies, podgruppies, social haters oraz stars.
gruppies - zapierdala za star (znam parę)
podgruppies - goni gruppies, ale mu/jej nie wychodzi
social haters - to tacy jak ja - udają, że mają wszystko w dupie, ale tak naprawdę wkurwiają się kiedy widzą jak gruppies zapierdalają, bo wiedzą że star jest do dupy i wtedy nagle napotykają social playera i dostają od niego/jej z liścia.
stars - gonią trendy, zapierdalają za modą i dzielą się swoimi niewątpliwymi lub wątpliwymi talentami, nadmiernie i ekshibicjonistycznie oraz patrzą na wszystkich z góry. Czasami płaczą jak nikt nie widzi i szydzą z tych co to robią jak inni patrzą.
Tak to właśnie jest w teledyskach. Wszystko jest proste o miłości, dupie, hajsie, bezwstydnie, bez ogródek bez działka i bez stanika. Nikomu nie śmierdzi spod pachy ani z ust, nikt nie ma plam na podkoszulku, a jak ma to specjalnie, nikt się normalnie nie porusza tylko w zwolnionym tempie najczęściej i włosy ma rozwiane i uwodzicielskie spojrzenie. Wszyscy są tacy piękni i gładcy, opaleni równo albo bladzi porcelanowo. Jest tak romantycznie, chciałoby się uronić łzę albo dwie. Ehh a życie płynie i wszyscy mają miliony złudzeń. A przecież kurwa może być tak pięknie for real. W półśnie się nie da ogarnąć tematu. Wake the fuck up people!!! Niech jeden z drugim sięgnie do źródła a nie drapie się po dupie. Niech jedna z drugą użyje mózgu zamiast szastania kitą. Nie jesteście w jebanym teledysku!!!! Pokaż swoją twarz! Nawet jeżeli nie masz za bardzo co pokazywać, powiedz coś może, odklej stempel z mordy i daj się poznać naprawdę. Albo się schowaj tak jak ja i nie wyglądaj, tak jak ja, ale przynajmniej realnie i jawnie bez ściemy. Zrób to! Powiedz komuś w twarz co i nim/jej myślisz!
Głowinka Cię kocha no matter what!
peace :*
19 paź 2010
TEORIA PRZYCIĄGANIA
Tak, właśnie teraz rozpoczyna się nowy rozdział tej historii. Cudownej historii o cudownych ludziach z cudownych miast i krajów leżących nad cudownymi rzekami, jeziorami i morzami. Cudu by nie było gdyby nie życie. Cudu by nie było gdyby się nie chciało. Jakbyś nie chciał to byś nie żył i wszystko sprowadza się do jednego. Chcesz, mówisz, masz :D Ktoś mi powie, że "bezedura", a ja powiem: może tak, ale nie dla mnie. Sęk w tym, że ja dopóki nie sprawdzę to nie uwierzę. A jak ja w to wierzę to "uwierzminasłowo", że tak jest. Racjonalnie rzecz biorąc to nie bardzo, a nawet wcale to nie jest prawda co tu wypisuję. No ale zaraz, kto mówi żeby od razu rozkminiać dlaczego co komu po co i jak? Wystarczy wrzucić inny bieg, nastawić odpowiednią częstotliwość, zamieszać w systemie i masz namacalne dowody, że TAK WŁAŚNIE JEST! Że to Ty determinujesz swoje życie i układasz sobie sam scenariusz! Sam zobacz, a potem się ciesz :D Ja się cieszę ;D
7 lip 2010
GIVE ME A BREAK, FANTASARKASTYCZNIE
ok
Spróbuję o czymś konkretnym.
hmm
O!
Polecam odświeżenie sobie serialu Desperate Housewives. Jak się ogląda 2 sezony pod rząd to można się nieźle wkręcić i ochujeć z nadmiaru rozrywki :]. Już jestem na 5tym sezonie i to co tam się dzieje normalnie powoduje, że moje życie wygląda jak jakiś żart! Polecam ponownie. Dla tych co nie mają nic ciekawszego do roboty.
Czasami rónież można sobie odtworzyć jeden numer 70 razy dla zabicia czasu :] Również polecam dla kurwa neurotyków w sam raz na samotny wieczór.
Można także wpierdolić pół kilo sera gouda i zagryźć 1 pomidorkiem koktailowym!
To zupełnie jak rzeczy, które robisz w Szczecinie, będąc martwym, albo jak Ci się kurwa nic nie chce. Albo jak czekasz aż ci pralka skończy prać, bo musisz wywiesić, żeby na jutro wyschło.
Albo jak czekasz na cokolwiek.
Ktoś mi powedział, że żeby być szczęśliwym trzeba wyzbyć się oczekiwań, a tymczasem ja ciągle czekam na cokolwiek. Ja pierdolę!
Chuj, nie czekam! idę spać!
Love
Ja
6 lip 2010
JESTEŚ MOJĄ INSPIRACJĄ
Ostatnio częściej się pojawiam publicznie. To chyba dobrze. Rozmawiam z ludźmi. O wszystkim. O niczym też. Staram się słuchać. Czasami coś poradzić na problem albo pogratulować sukcesu. Czasami czuję się samotna wśród ludzi, a czasami ich integralną częścią. Czasami po pijaku, a czasami na trzeźwo. Częściej po pijaku. Ostatnio. Dlaczego? Dlatego, że na trzeźwo nie umiem czuć się częścią. A chciałabym. Anyway
Teraz trochę lepiej się czuję wśród ludzi. Lepiej niż wcześniej. Nawet na trzeźwo. To dobrze. To bardzo dobrze. Czerpię z ludzi ich obraz świata. Ich poszukiwanie. Ich filozofię. Nie oceniam. Akceptuję. Kocham. Są moją inspiracją. Do szczęścia. Jesteś moją inspiracją...do życia.
24 mar 2010
Czy ja żyję?
Wszystkie moje dotychczasowe próby spełzły na niczym. Muszę, chcę zacząć od początku. Chcę umieć śmiać się i płakać szczerze rozmawiając z kimś obcym i z kimś bliskim. Chcę wierzyć, że to co robię gdzieś zmierza. Że w momencie, kiedy czas się skończy ja będę szczęśliwa. Jak odnaleźć drogę? Jak się dowiedzieć? Czy tylko ja się zastanawiam każdego dnia? Nie mogę spać. Nie mogę się obudzić gdy zasnę. Skonsumowałam już całą swoją wrażliwość i nic mi nie zostało, żeby poczuć że chcę czuć. To co robię i opisuję rzeczowo nie ma żadnego znaczenia dla mnie i nikogo nie obchodzi. Właśnie dlatego, że ja o to nie dbam. Nawet nie wiem czy chcę, żeby kogoś to obchodziło. Chcę! Ale niech ten ktoś będzie ze mną szczery i pomoże mi odnaleźć w sobie to czego mi brakuje, a ja mu wtedy wynagrodzę ten trud po stokroć. Każdy stan rzeczywisty kondycji wewnętrznej zależy od tego jak długo się w niej znajdujemy. Analiza jest kluczem do poznania!? Wyczerpałam myśli? Tylko na tyle mnie stać. Wylałam swoje łzy!!! Czy ktoś ma coś do powiedzenia w tej sprawie?...